Od publikacji ostatniego postu, sporo się działo. Miałem okazję być częścią większego przedsięwzięcia zwanego modelowymi obradami ONZ. Było wyśmienicie. Jestem bardzo usatysfakcjonowany, ale niedosyt jak zawsze pozostaje. Nie chodzi nawet o samą treść i zawartość debat, które na tzw. munie miały miejsce, lecz bardziej o ludzi, którzy wraz z tobą w tym uczestniczą. Miałem okazję odświeżyć kilka znajomości, kilka nawiązać i zasadniczo motywujące jest to, że można poznać takie osoby, które mają wspólne cele i bądź co bądź zainteresowania. Poza tym przebywanie w sympatycznym gronie to także niewymierna korzyść. Jednak tym trzem dniom wytężonych dyskusji stała się zadość i należałoby wrócić do normalności. Chciałbym poruszyć jakieś ważne z punktu widzenia mojej percepcji tematy, ale "niusy" jakie serwują nam media w ostatnich dniach są niczym wysokoprzetworzona żywność o wątpliwej wartości odżywczej.
Ukaże się więc kilka wiadomości, które mogą nie mieć ze sobą nic wspólnego. Będzie krótko, ale treściwie. Tym niemniej zapraszam.
Elektryk na prezydenta, prezydent na elektryka
Zmarł Tadeusz Mazowiecki, polityk czasów transformacji, jej ucieleśniony symbol, ale raczej odniosę się do powiązanego z nim Lecha Wałęsy. Ostatnimi czasy, kiedy przysłuchuję się wypowiedziom byłego prezydenta Wałęsy, z całym należytym mu szacunkiem, po żmudnym procesie deszyfracji tego co było zawarte w jego skrócie myślowym coraz bardziej zaczyna mnie dziwić co on mówi. Niedawno powiedział, że demokracja w Polsce "szwankuje". Ja osobiście nie zauważyłem w kraju jakichś nastrojów wywrotowych, czy też nieprzeciętnej aktywności skrajnych organizacji. Wydawało mi się, że wszystko ma się dobrze, przynajmniej w tej materii, która jednak jest podstawą funkcjonowania wszystkiego innego. Okazuje się, że nie. Oczekujmy wobec tego kolejnego puczu i lepiej zawczasu przygotujmy się do niego. W ogóle pominąłem tu wątek jak Lech Wałęsa się wypowiada, ale to byłby dłuższy wywód. Podobnie jak ja, robi to przez strumień myślowy, tylko wydaje mi się, że aby być bardziej efektywnym w kontakcie potrzebowałby jeszcze tłumacza - samego siebie. Niestety, fakt, że były prezydent jest niewykształcony jest nie do ukrycia. Ale uwaga, niewykształcony, wcale nie oznacza głupi. Oznacza tylko tyle co zaprzeczenie słowa wykształcony, choć może częściowe zaprzeczenie w tym wypadku. Tak samo jak wykształcony, nie oznacza od razu inteligentny lub mądry, co akurat można łatwo potwierdzić zerkając na kolejne wysypy magistrów z Wyższych Szkół Gotowania na Gazie i tym podobnych.
Spór bez korzyści, czy spór bez celu?
Miałem pod koniec września nieprzyjemność korzystania z autobusu, w którym chciałem kupić bilet. Automat do biletów był nieczynny, udałem się więc do kierowcy. Po przyjęciu przez kierowcę informacji, że biletomat jest nieczynny, nie zaskoczyły mu w głowie trybiki, że chcę od niego kupić bilet. Po ponownym zapytaniu odparł bełkotliwie, że coś tam coś tam i dlatego mi nie sprzeda. Zbyt kulturalny też nie starał się być, żeby się własnemu sumieniu nie narazić. Z trudem rozróżniałem poszczególne słowa, gdy starałem się zrozumieć o co mu chodzi. Chcąc czy nie, jechałem bez biletu całą drogę. Szczęśliwie, raczej powinienem powiedzieć - normalnie, przynajmniej na tej linii, kontroli nie było. Jeszcze w trakcie jazdy napisałem maila do ZDiTM w celu wiadomym. Odpowiedź przyszła po ok. 30 dniach. Nie dostałem oczywiście żadnego zwrotu, ani niczego podobnego, zresztą przecież nie taki był cel tego zażalenia. Nie oczekiwałem także, że kierowcę wyleją z roboty, co mam nadzieję się nie stało. Z umiarkowaną radością i satysfakcją przyjąłem więc informację o....
Za więcej dziękuję. Więcej mi nie trzeba. Wystarczyła mi oficjalna odpowiedź na piśmie oraz to, że ktoś się w ogóle interesuje wiadomościami wpływającymi na adres e-mail pod tabliczką "skargi". Jest jeszcze nadzieja dla tego świata. Przepraszam. Dla ZDiTM jest nadzieja. Może kiedyś uda mi się znaleźć powód żeby napisać gratulacje, a nie skargę.
Na dziś to wszystko. Nic więcej nie zaprząta mi głowy.
Szczególne podziękowania,
ślę do dwóch pań nieustannie domagającyh się postów, Aleksandry i Karoliny.
Komentujcie a będzie wam dane.
Pozdrawiam,
M.